Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Czy telemedycyna jest zgodna z prawem?

MedExpress Team

Iwona Schymalla

Opublikowano 4 grudnia 2014 07:00

Czy telemedycyna jest zgodna z prawem? - Obrazek nagłówka
Czy jest szansa na szybki rozwój telemedycyny w Polsce - m.in. o tym w rozmowie z Iwoną Schymallą mówi dr hab. med. Marcin Grabowski, I Katedra i Klinika Kardiologii, WUM, sekretarz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Grabowski

Czy jest szansa na szybki rozwój telemedycyny w Polsce - m.in. o tym w rozmowie z Iwoną Schymallą mówi dr hab. med. Marcin Grabowski, I Katedra i Klinika Kardiologii, WUM, sekretarz Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Jakie według Pana są szanse na rozwój telemedycyny w Polsce?

Nowoczesne technologie telemedyczne to najbliższa przyszłość, od której nie uciekniemy. To są rozwiązania, które już funkcjonują na świecie i są akceptowane przez urzędy rejestracyjne. Są wpisywane jako urządzenia medyczne. Dla tych rozwiązań posiadamy coraz więcej danych naukowych, dowodów na to, że są wiarygodne, a ocena przy użyciu takich nowoczesnych narzędzi telemedycznych jest adekwatna. Poza tym kolejne dane naukowe dowodzą, że technologie tego typu wpływają na poprawę jakości usług medycznych, przynoszą korzyści pacjentom, na przykład w postaci poprawiania jakości życia czy też dalszego rokowania.

W zakresie rozwiązań telemedycznych stosowanych w kardiologii pojawiły się w ostatnim czasie poważne dane naukowe wskazujące na znaczącą poprawę w leczeniu naszych pacjentów, ich obserwacji, co przekłada się na korzyści kliniczne.

Czy może Pan podać przykłady tych nowych technologii?

Tak: na świecie funkcjonuje i w Polsce też już jest dostępne świadczenie usług medycznych na odległość, przede wszystkim usługi diagnostyczne. Telekardiologia to usługi świadczone u pacjentów z problemami kardiologicznymi. Jedną z metod dostępnych w kardiologii w zakresie elektroterapii serca jest zdalne monitorowanie pacjentów z wszczepionym urządzeniem, np. zaawansowanym stymulatorem czy kardiowerterem-defibrylatorem. Dziś pacjentom z wszczepionym urządzeniem dodatkowo dajemy nadajnik, który pacjent ma przy sobie np. w domu. Urządzenie wysyła sygnały-informacje. Na ich podstawie lekarz będący w pracy, w klinice, odczytuje odpowiednie zapisy z urządzenia pacjenta. To mogą być różne informacje, na przykład: czy urządzenie działa prawidłowo, czy nie,  czy u pacjenta wystąpił nieprawidłowy rytm serca mogący być dla niego niebezpieczny, czy zdarzyły się epizody, które wymagałyby jakichś doraźnych interwencji urządzenia, ale też dalszych ocen i być może decyzji o farmakoterapii. Zatem takie są fakty: nowoczesne technologie telekardiologiczne są stosowane na co dzień, działają. W Polsce jest obecnie ponad trzy tysiące pacjentów objętych telemonitoringiem wszczepionych urządzeń. Jest kilka ośrodków w Polsce, między innymi nasza Klinika, które wydają pacjentom urządzenia do telemonitoringu, czyli mają ich w „opiece zdalnej”. W tym roku zakończono co najmniej dwa naukowe badania kliniczne, które potwierdzają, że opiekując się pacjentami z zastosowaniem takich nowoczesnych technologii, wpływamy na zwiększenie ich poczucia bezpieczeństwa, ponieważ na przykład wcześnie wykrywamy arytmię, ale też wydłużamy im życie. To postępowanie porównywane jest z innymi strategiami terapeutycznymi, np. w leczeniu niewydolności serca. Innym przykładem funkcjonowania telekardiologii w Polsce jest transmisja zapisu EKG z karetek pogotowia. Wiele taki zapisów wykonuje się każdego dnia u pacjentów z podejrzeniem ostrego zespołu wieńcowego czy zawału serca. Zapis EKG wykonywany jest już w domu pacjenta, do którego dotarł zespół pogotowia ratunkowego.  Następnie zapis przesyłany jest do ośrodka kardiologii interwencyjnej, gdzie dyżurny lekarz hemodynamista ocenia go w celu wykonania interwencji, leczenia inwazyjnego bądź kwalifikuje pacjenta do opieki szpitalnej bez kardiologii inwazyjnej.

W jakim stopniu telemedycyna obniża koszty leczenia? Na pewno zmniejsza liczbę hospitalizacji.

To jest złożony problem. Chcielibyśmy, by każda interwencja była efektywna pod względem kosztów,  opłacalna dla systemu i żeby nie powodowała zwiększania kosztów. Są już badania naukowe oceniające ekonomiczność danej technologii medycznej. Zastosowanie technologii telemedycznych może długofalowo obniżyć koszty leczenia pacjentów z danym schorzeniem medycznym, choć oczywiście koszty wyjściowe są większe. Musimy zaopatrzyć pacjenta w urządzenie do monitorowania oraz objąć go dodatkową opieką. Urządzenia w momencie testowania i wdrażania są drogie. Każda nowa technologia kosztuje. Musimy być świadomi tych kosztów. Jednakże ze względu na powszechność, masowość i konkurencyjność każdej branży, w tej też ceny zmniejszają się. Poza tym korzyści docelowe, np. redukcja hospitalizacji, przekładają się na zysk globalny. Pacjenta z niewydolnością serca, któremu damy urządzenie z nadajnikiem do domu i za jego pomocą będziemy wykrywać u niego np. stan przewodnienia (nagromadzenie się płynów w organizmie), możemy telefonicznie poinformować o wykryciu takiego objawu. Dzięki temu możemy spowodować ambulatoryjną interwencję farmakologiczną i ostatecznie zapobiec hospitalizacji. A wiemy, jak duże koszty dla systemu generują wielokrotne hospitalizacje, szczególnie częste u pacjentów z niewydolnością serca. Są pewne grupy pacjentów, w których wyjściowa inwestycja w teletechnologię powoduje ostateczną, globalną redukcję kosztów. W ocenie globalnej muszą być uwzględnione wszystkie długofalowe redukcje kosztów. Poza tym musimy patrzeć na medycynę przez pryzmat rozwijających się technologii w każdej innej dziedzinie. Jako nowe zawsze kosztują dużo. Jeśli, inwestując w nową technologię, poniosę dziś większe koszty, to w przyszłości mogę liczyć, że będzie ona bardziej dostępna, tańsza, spowoduje pozytywny bilans ekonomiczny. Trzeba więc na to patrzeć wielowątkowo. Wiele technologii telemedycznych,  abstrahując od zysku medycznego, bilansuje się i daje korzyści w postaci ogólnego zysku ekonomicznego, który czasem trudno ocenić. To na przykład redukowanie ryzyka sercowo-naczyniowego.

Jakie ograniczenia napotyka rozwój telemedycyny w Polsce?

Dziś problemami w powszechnym wprowadzeniu usług telemedycznych są brak rozwiązań prawnych i refundacji świadczeń telemedycznych. Dzisiaj leczenie zdalne nie jest prawnie usankcjonowane. Pilnie potrzebujemy rozwiązań prawnych, które będą dopuszczać usługi telemedyczne jako część naszego codziennego świadczenia medycznego. Potrzebne są zmiany zarówno w ustawie o zawodzie lekarza, jak i w zakresie prawnego dopuszczenia usług telemedycznych na rynku. Obecnie usługa telemedyczna może funkcjonować tylko jako porada zdrowotna pacjenta albo konsultacja pomiędzy lekarzami. Bezpośrednia telekonsultacja pacjenta z lekarzem i odwrotnie jest traktowana przez prawników niejednoznacznie. Niektórzy twierdzą nawet, że jest niezgodna z prawem. Drugim problemem, o rozwiązanie którego walczymy, to refundacja niektórych świadczeń telemedycznych. Mamy naukową zasadność prowadzenia monitorowania pacjentów ze wczepionym urządzeniem. Stosuje się w Polsce telerehabilitację, którą opłaca ZUS jako korzyść w postaci powrotu pacjentów na rynek pracy. Prowadzimy też transmisję EKG, która skraca czas do leczenia inwazyjnego zawału serca. Natomiast działania te nie zostały wpisane na listę świadczeń refundowanych. Jednostka świadcząca tego typu usługi nie otrzymuje zwrotu poniesionych kosztów, czyli nie zarabia. Zaopatrując pacjentów w nadajniki i prowadząc ich monitoring, nie generujemy zysku dla naszej jednostki, mimo że konsultujemy tych pacjentów. Co więcej, zwiększamy koszty i straty szpitala, ponieważ nadajnik pacjent otrzymuje na koszt szpitala. Gdyby pacjent zgłosił się do nas z problemem osobiście, byłaby to pełnopłatna porada medyczna z zyskiem dla szpitala. Zabiegamy o refundowanie teletechnologii medycznych i wciąż czekamy na pozytywną reakcję odnośnych władz. Chcielibyśmy, żeby chociaż niektóre z nich zostały wpisane na listę usług refundowanych, bo przecież mamy rzetelne badania naukowe uzasadniające ich prowadzenie.

 

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także