(Donald Trump)

Prezydent USA, Donald Trump, po raz kolejny zapowiada rewolucję. Tym razem dotyczyć ma ona budżetu państwa. Kontrowersyjny przywódca chce zmniejszyć wydatki państwa i wzmocnić rodzimą gospodarkę. Zgodnie ze swoim kampanijnym hasłem, Ameryka znów ma się stać wielka.

trumpp

Kroki podjęte przez Trumpa w ostatnim czasie skierowane są przede wszystkim ku przedsiębiorcom. Jak poinformował rzecznik Białego Domu, Sean Spicer, działania mają doprowadzić do utrzymania zatrudnienia w USA i pobudzenia wzrostu gospodarczego. Na zapowiedzi reformy podatkowej optymistycznie zareagowała nowojorska giełda. Już w styczniu, Trump odbył spotkanie z szefami dużych amerykańskich koncernów. Obiecał im wówczas obniżkę podatków i regulacji dla przedsiębiorstw oraz wiele rozwiązań korzystnych dla firm. Warunkiem uzyskania pomocy jest jednak działalność na terenie USA. Koncerny, które zdecydują się pozostać w kraju lub na nowo rozpoczną w nim produkcję będą mogły liczyć na bonusy podatkowe. Natomiast te, które przeniosą fabryki za granicę, będą musiały liczyć się z karą, jaką ma być podatek graniczny. Prezydent zapowiada, że czyni to w trosce o amerykańską gospodarkę i miejsca pracy, kusząc populistycznym hasłem „Ameryka na pierwszym miejscu”. Eksperci są jednak sceptyczni. Uważają, że takie zachowanie spowoduje tylko to, że przedsiębiorcy zaczną wyciągać ręce po ulgi, grożąc likwidacją rodzimych zakładów, nawet bez takich realnych zamiarów. Gdyby Trump spełnił obietnice z kampanii wyborczej, stawki podatku od dochodów przedsiębiorstw spadłyby z 35% do 15%.

Z planu skorzystać ma także klasa średnia, która zostanie odciążona fiskalnie. Szczegóły projektu nie są znane, ale Trump zapowiada „znaczne” zmiany. Podczas jednego ze swoich ostatnich wystąpień, zasugerował, że podatki federalne dla osób prawnych należy obniżyć do 15% lub 20 %, podczas gdy obecnie wynoszą one 35%. Do tego, każdy obywatel musi zapłacić podatek stanowy. Prezydent USA uważa także, że można by było zlikwidować przynajmniej 75 % obecnych przepisów dotyczących przedsiębiorców, które są niepotrzebne i zawiłe.

Liczne kontrowersje wzbudza pomysł Donalda Trumpa na finansowanie budowy muru na granicy z Meksykiem. Przywódca USA, już w trakcie wyścigu o fotel prezydencki, za jeden z głównych celów stawiał sobie odcięcie południowej granicy kraju od napływu imigrantów, właśnie kosztem sąsiadów. Receptą na zdobycie funduszy ma być dwudziestoprocentowy podatek nałożony na cały import z Meksyku. Ma być on częścią pakietu reform podatkowych, który wkrótce zostanie przekazany Kongresowi. Mówi się, że rocznie podatek zasili budżet federalny kwotą ok. 10mld dolarów.

Szczegóły projektu mają zostać ogłoszone w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Wtedy poznamy konkretne założenia zawarte w ustawie, takie jak chociażby tabele podatkowe.

Autor: Ada Rymaszewska

 

Poprzedni artykułRosja swoje, prokurator swoje: po co był zamach na premiera Czarnogóry?
Następny artykułMiesiąc prezydentury Trumpa. Jak ją oceniają Amerykanie?